Strony

wtorek, 18 września 2012

Studia, studia.

"Zmęczone oczy", węgiel, w oryginale portret w całości.
Zanim się obejrzę skończy się wrzesień, tak jak skończyły się wakacje. Tak właśnie sobie czas zapierdziela, (bo nie można powiedzieć, że płynie), w zastraszającym tempie. Ostatnie dni spędzam przeglądając strony uczelni w nadziei, że znajdę jakieś pożyteczne informacje. Niestety. Rozczarowuje mnie poziom informowania nowych studentów przez UŚ. Mimo ciągłego grzebania nadal nie wiem, co, gdzie, ani kiedy. Jeszcze jest na tyle wcześnie bym nie musiała się martwić, ale jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie... Cóż. Jakoś to będzie. Tymczasem oddam się zapełnianiu reszty wolnego czasu czymś przyjemnym.

 Link do oryginału, na którym się wzorowałam rysując.

środa, 12 września 2012

Morderczy Wołowiec

format a3, ołówek. "Upadek"
Dwa dni temu wybrałam się z chłopakiem w góry. Jak zwykle wracaliśmy w nocy i jak zwykle zarzekałam się, że już nigdy więcej się z nim nie wybiorę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nie prawda. Zawsze tak mówię.
Co nie zmienia faktu, że powrót był straszny. Głupia Karolinka wzięła nowe buty (bo i tak lepszych nie miała) i skończyło się na tym, że jak je ściągała już w domu, to miała kostki jak koń - takie okrąglutkie. W dodatku, biedna Karolka, musiała jechać w tę i z powrotem z Oświęcimia do Zakopanego. Ciężka to była podróż. Prawdziwy chrzest dla dwumiesięcznego kierowcy. Co poradzić. I tak było fajnie ; ). Zdobyłam 2064 metry - mój pierwszy dwutysięcznik.

Pozdro.

niedziela, 9 września 2012

Wesoło na różowo!

ołówek w szkicowniku, format nieco mniejszy niż a5
Witam w moim, różowym, że aż się rzygać chce, świecie!

Zapraszam do częstego odwiedzania. Będę zamieszczać tu różnorodne prace artystyczne mając niewielką nadzieję, że może komuś się będzie chciało powiedzieć coś na ich temat.

Na marginesie. Jeżeli ktoś się spodziewa rysunków słodkich dziewczynek i stworzonek, to owszem może takie znaleźć, jednak zastrzegam, że raczej nie będą dominować na stronie.

Poza tym nie, nie jestem różową panienką. Ale każdy ma swoje zachcianki, no nie?

Tymczasem.